wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 1

W ciągu ostatniego roku bardzo dużo się wydarzyło: śmierć we Włoszech, pobyt w Czyśccu, przenosiny do Nieba i nauka, nauka, nauka. Poznałam też moje przyjaciółki oraz zaadoptowałyśmy psa, a w między czasie spotkałam moich rodziców. Teraz siedzę na apelu kończącym naszą naukę ubrana w długą, śnieżnobiałą suknię i wysokie białe buty podobnie jak reszta moich koleżanek. Zwieńczeniem stroju były śnieżnobiałe skrzydła, a w moim przypadku biało-czerwone. Marissa twierdzi, że jest to spowodowane tym, że w poprzednim życiu byłam wampirem. Ale wracając, właśnie do mikrofonu podeszła Grace Moon- dyrektorka szkoły.
-Witam wszystkich absolwentów naszej szkoły oraz ich rodziców i przyjaciół- jej głos rozbrzmiewał w sali apelowej.- Pragnę pogratulować wszystkim ukończenia nauki. Wraz z całym ciałem pedagogicznym wręczymy wam dzisiaj dyplomy. Każdy będzie inny ponieważ zostaną tam wypisane wasze dary- po sali rozniósł się szmer.- Dokładnie tak moi drodzy. Oprócz latania, każdy z was dostanie dar, który będzie mu pomagał w opiece nad podopiecznym lub w innych zajęciach. Ale wracając do głównego tematu. Będą tam wypisane wasze dary, imię, nazwisko oraz miejsce zamieszkania podopiecznych. Teraz kolejno będziecie podchodzić i odpierać świadectwa. Czytamy nazwiskami w kolejności alfabetycznej. Marissa Amare- moja przyjaciółka podleciała do podium po czym jak błyskawica wróciła do nas.- Cindy Brown, Leah Clearwater- moja druga koleżanka pojawiła się koło mnie z kartką w ręce. Green, Henderson, Riley, teraz czas na mnie.- Isabella Marie Swan- jak piorun wystrzeliłam w kierunku sceny, a gdy tam dotarłam podeszła do mnie moja nauczycielka.- Bello, jako, że jesteś jedyna w swoim rodzaju, twoje zadanie będzie trudniejsze. Spotka Cię tam niespodzianka, ale bardzo miła, choć na początku będziesz miała nie małe wątpliwości. Wykorzystuj swoje dary; zarówno wampirze jak i anielskie rozsądnie- kiwnęłam głową na znak zgody i wróciłam na swoje miejsce. Kiedy już siedziałam spojrzałam na trzymaną przeze mnie kartkę;

Dyplom ukończenia 
Haeven University of Angels

Mam zaszczyt poinformować, że w dniu 31 sierpnia 2013 roku wampirzyca Isabella Marie Swan została pełnoprawnym aniołem stróżem. 
Twoje wampirze dary (tworzenie darów i tarcza mentalno fizyczna) nie zostają Ci odebrane. W tym momencie zyskujesz 
dar poznawania historii istoty o której w danym momencie pomyślisz. Wykorzystuj go mądrze.
Będziesz miała dwoje podopiecznych. Są rodzeństwem, a nazywają się Alice Cullen oraz Edward Cullen. Są wampirami wegetarianami i mieszkają w Forks w stanie Waszyngton, USA. Alice straciła większość swojego wigoru gdy Leah Clearwater straciła swoje życie, aby ją ratować. Edward myśli, że nie ma duszy, bo jest wampirem. Twoim zadaniem jest uświadomić im, że nic nie jest ich winą.

Podpisano
Grace Moon

Co? Dwoje? No nieźle. W dodatku mam dziewczynę, którą uratowała Leah.
-Bells!- krzyknęła Leah tuż koło mojego ucha.- Nie uwierzysz, pamiętasz jak Ci mówiłam, że kochałam chłopaka imieniem Jacob?
-No tak .
-On nie wie, że ja umarłam i jest teraz moim podopiecznym. Szkoda tylko, że musimy się rozdzielić. Jacob mieszka w rezerwacie Quilete jakiś kilometr od Forks.
-Czekaj Forks?!
-Tak.
-Moi podopieczni mieszkają w Forks!
Potem był już tylko nasz radosny pisk, który przerwało pojawienie się Marissy.
-Dziewczyny- piszczała.- Rozmawiałam z rodzicami i powiedzieli, że mogę jechać z jedną z was.
-A nie wolisz jechać z obiema?- spytała chytrze Leah.
-No tak ale jak?- zasmuciła się czerwonowłosa.
-Nasi podopieczni mieszkają w tym samym mieście!- krzyknęłam.
Marissa słysząc to wydała z siebie radosny pisk, po czym rzuciła się nam w ramiona jednocześnie przytwierdzając nas do podłoża.

<<<1 GODZINA PÓŹNIEJ>>>

Po serii radosnych pisków i pożegnaniu się z rodzicami, a w sytuacji Lei z tatą, ruszyłyśmy do portalu. Był jeden, ale wystarczyło pomyśleć o miejscu w którym mamy się pojawić. Weszłam do wielkiego strumienia światła, a teraz stoję przed dużym białym domem z czarnym dachem. razem z moimi przyjaciółkami. Na podjeździe stoją 3 samochody z wygrawerowanymi imionami właścicielek. Szary Aston Martin DB9 dla Lei,   czarny Leksus LFA Marissy oraz mój biały McLaren Mp4 12C, na którym leżała karteczka;

Drogie dziewczęta,
Kiedy przydzieliłam wam zadania mam nadzieję, że nie pomyślałyście, że w niczym wam nie pomogę.
W domu są wyposażone pokoje i kuchnia, łazienka, itp.
Będziecie chodzić do miejscowego liceum do klasy z waszymi podopiecznymi.
Grace Moon
PS Bello jako, że jesteś aniołem i wampirem musisz pić zarówno krew jak i spożywać ludzkie jedzenie. Żeby przyjemniej Ci się to robiło od teraz pożywienie Ci smakuje. I niech nie zdziwi Cię łóżko w pokoju, bo spać też musisz.

Spojrzałyśmy po sobie i pobiegłyśmy zobaczyć pokoje. Kiedy jednak weszłyśmy przez drzwi wejściowe, coś kudłatego się na nas rzuciło.
-Killer!
-Cześć, ale się za wami stęskniłem- szczeknął.
-My też. Zostajesz?- spytałam
-Hmm niby tak ale przyjadę jutro, bo mam coś jeszcze do załatwienia.- powiedział po czym zniknął.
Spojrzałyśmy po sobie i poleciałyśmy do naszych pokoi. Najpierw wpadłyśmy do pomieszczenia z napisem Marissa nad drzwiami. Pokój był jasno-różowo-beżowy. Można się w nim było poczuć jak w pałacu i wyglądał prawie identycznie jak stary pokój Marissy. Następnie razem z Leą poszłyśmy do jej pokoju. Był on czarno-biały i przygotowany w nowoczesnym stylu. Kiedy moje przyjaciółki były zajęte swoimi pomieszczeniami, ja podążyłam do swojego królestwa na końcu korytarza. Pokój był biało-fioletowy, i bardzo przytulny. To niesamowite, ale wyglądał tak jak, sypialnia w moim prawdziwym domu! Grace chyba odwiedziła mój dom, albo w meblowaniu maczała palce moja mama. Po chwili podziwiania mojego pokoju ruszyłam po koleżanki aby obejrzeć resztę domu. Były tam jeszcze dwie łazienki w nowoczesnym stylukuchnia oraz salon i jadalnia. Na tyłach domu był ogródek z basenem i altanką, w której znajdował się kominek, dwie kanapy i stolik. Teraz uznałyśmy, że czas spać. Jutro poznamy nowych podopiecznych.

<<<8 GODZIN PÓŹNIEJ>>>

OMG, JUŻ 8! O 9 mamy rozpoczęcie roku. Już zapomniałam jakie przyjemne może być spanie. Słyszę, że Marissa też już się szykuje. Leah zawsze stawia na prostotę i wygodę więc już robi śniadanie. W końcu wybrałam czarną, prostą, krótką spódnicę, marynarkę i szpilki tego samego koloru oraz białą koszulkę. Postanowiłam się nie malować. Kiedy wyszłam z pokoju wpadłam na Marissę ubraną w sukienkę wyglądającą jak połączenie białej bluzki z kokardą przy kołnierzu i czarnej spódnicy. Na nogach ma czerwone szpilki w kolorze szminki na jej ustach. 
-Świetnie wyglądasz Bells- pisnęła na mój widok.
-Ty też- przyznałam.- Chodź do Lei.
Zbiegłyśmy po schodach i natknęłyśmy się na Leę. Intuicja mnie nie myliła. Nasza przyjaciółka była ubrana w czarne rurki, białą koszulę i brązowe pantofelki na malutkim obcasie, a jej jedynym makijażem był różowy błyszczyk na ustach. 
-Hej zapraszam na śniadanko- przywitała nas indianka stawiając na stole ostatni talerz.- Macie 10 minut na zjedzenie naleśników, bo potem musimy wyjechać.
-Okej- powiedziałam siadając do stołu.- A czyim samochodem jedziemy?
-Nie powiem, żebyśmy wzięły najzwyczajniejszy, bo wszystkie rzucają się w oczy- wtrąciła Marissa.- To weźmiemy Belli.
-Dlaczego?- spytałam.
-Fajnie mu się drzwi otwierają- powiedziała czerwonowłosa.
Ja i Leah zaczęłyśmy się śmiać, po czym zerkając na zegarek ruszyłyśmy do samochodu. Teraz siedzimy w moim McLaren'nie i słuchamy mojej ulubionej piosenki - A thousand years. Właśnie wjeżdżamy na parking szkoły. Wszystkie oczy zwróciły się ku nam, ale kiedy wyszłam z samochodu, moja intuicja kazała spojrzeć mi ku srebrnemu VOLVO. Stało tam 7 osób; Rosalie, Emmett, Jasper, Tanya, Jacob oraz moich dwóch podopiecznych; chochlikowata, ale smutna Alice przy ramieniu Jaspera i miedzianowłosy Edward wyglądający jakby wszystkie problemy świata były jego winą z Tanyą uczepioną jego szyi. (Bella zna imiona wszystkich dzięki swojemu darowi. dop. aut.)
-Hej Leah- zawołałam koleżankę z samochodu.- Zobacz kto tu jest.
Kiedy wyszła z mojego McLaren'a wzrok jej i Jacob'a spotkał się i krzyknęli w tym samym momencie;
-Jake/Leah!
Po chwili w swoich objęciach. Minutę później podeszli do nich Cullen'owie, a Edward położył rękę na ramieniu Jacob'a.
-Jake, nie przedstawisz nam koleżanki?
-O tak jasne- powiedział indinin.- Moi drodzy to Leah Clearwater. A tak z innej beczki. LEAH GDZIEŚ TY SIĘ PODZIEWAŁA PRZEZ ROK?!- wrzasnął na co ona się zaśmiała. 
-Miałam dużo spraw do załatwienia w pewnym miejscu. Ale teraz, to znaczy po apelu będę Ci musiała coś pokazać.
-Okej, a kim są twoje dwie przyjaciółki przy samochodzie... Czekaj, czekaj to twój samochód?!
-Haha nie mój tylko jednej z moich przyjaciółek ja mam Astona Martina. Ale w odpowiedzi na twoje pytanie; Bells, Marissa chodźcie do mnie!
Wzięłam Marissę za rękę i popędziłyśmy ku Lei. Kiedy stałyśmy koło naszej przyjaciółki ona zaczęła nas kolejno przedstawiać. Najpierw wskazała na Marissę;
-Oto jedna z moich przyjaciółek Marissa Amare, a to- zaczęła wskazując na mnie;- moja druga koleżanka Isabella Marie Swan.
-Bella, Bells- dopowiedziałam- Cokolwiek TYLKO NIE Isabella! Leah zrobiłaś to, żeby mnie zdenerwować?
-No może troszeczkę.
-To wracasz na piechotę.
-Yhm mów mi więcej, beze mnie nie pojedziesz.
-A to dla czego?
-Bo... Yyy jestem twoją przyjaciółką- powiedziała, czym wywołała napad śmiechu u naszej dziewiątki
-Jesteś wampirem?- spytał Edward.
Kiedy chciałam odpowiedzieć i uniosłam głowę, przyjrzałam się miedzianowłosemu. Jego oczy nie były żółte tylko w kolorze miodu albo płynnego złota, a włosy potargane miedziane z brązowymi refleksami. Usta miał ładnie wykrojone i lekko zaróżowione.
-W pewnym sensie - odpowiedziałam z nutką tajemniczości.
-Dlaczego nie mogę odczytać twoich myśli? - wydał się tym odrobinę zirytowany.
Zaśmiałam się.
-Bo, jestem tarczą mentalno-fizyczną i potrafię tworzyć dary.
-Wow, jesteś uzdolniona- przyznał Edward ku niezadowoleniu Tani.
-Posłuchaj ty wywłoko- powiedziała cedząc każde słowo i podeszła do mnie Tanya.- On jest mój i nie zabierzesz mi go.
-Boże Tanya- wrzasnęła Rosalie, po czym podeszła i mnie przytuliła.- Weź ty się ogarnij. Nie możesz warczeć na każdą pannę, która spojrzy na Edwarda.
-Ale to mój chłopak! - zaoponowała, odsłaniając zęby.
-Ale to nie miłość wampirza- odcięła się siostra Edwarda.
-A co ty o tym możesz wiedzieć- powiedziała po czym zwróciła się do Edwarda.- Kochanie idę do Jessici.
-Yhym- odpowiedział wampir.
-O co chodzi?- spytała Marissa z chytrym uśmieszkiem. No tak, córkę Amora i Afrodyty kręcą takie sprawy.
-No Tanya to moja serdeczna przyjaciółka, która się we mnie zakochała. Jestem z nią, ale jej nie kocham.
-Rozumiem- powiedziałam.
-A może po apelu przyjedziecie do nas- zaproponowała Alice.
-Och, dobrze- odpowiedziała Leah.
Zapisałam sobie w myślach (a mam dobrą pamięć), że jeśli jeszcze raz Tanya na mnie odważy się warknąć, to nie będę stała cicho i się z nią policzę...

<<<1 GODZINA PÓŹNIEJ>>>

Po apelu wszyscy razem wyszliśmy ze szkoły. Ja i dziewczyny weszłyśmy do McLaren'a, a Leah krzyknęła do Jacob'a i Cullen'ów.
-Do zobaczenia u was!

***************************************************************
Hej! Sorry, że tyle mi to zajęło, ale mam siostrę i ona mi spokoju nie daję, a mój przyjaciel ma problemy sercowe i mu pomagałam. Mam nadzieję, że podoba się wam rozdział. Jest on mojego autorstwa  małymi poprawkami Natalii. Nie będę się rozpisywać ;)
Zakręcona Wampirzyca ;*
PS Zapraszam na moją stronę na FB https://www.facebook.com/pages/Zakr%C4%99cona-Wampirzyca/584959634876514?ref=hl ; Będę tam wstawiała info o notkach, możecie też kierować do mnie pytanie poprzez posty lub wiadomości prywatne ^_^

4 komentarze:

  1. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah następny dodaje Zwariowana Natalia :D Więc do niej kierujemy błagania gdyż też jestem ciekawa co wymyśli ;)

      Usuń
  2. Rozdział Świetny.Ciekawi mnie jak zareaguje na nie Carlis :)

    OdpowiedzUsuń